Kornelka poruszyła serca…

29GRU

Kornelka poruszyła serca…

16.00 UDK

Można by rzec, że inicjatywa była spontaniczna. Chore dziecko w wielkiej potrzebuje poruszyło serca aktorów. Ci postanowili dołożyć swoją cegiełkę, by pięcioletnia dziewczynka mogła powrócić do zdrowia i wystawili sztukę „Opowieść Wigilijna”. Trzeba przyznać, że sprawili się pięknie poruszając publiczność dobrze opowiedzianą historią, doskonale pasującą do czasu świąt Bożego Narodzenia. Resztę dołożyli widzowie, którzy nie zawiedli. W Ujskim Domu Kultury zebrano łącznie do puszek 1878,13 zł.

Pięcioletnia Kornelia cierpi na neuroblastomę, czyli jeden z najgroźniejszych nowotworów. Potrzebny jest aż milion złotych na immunoterapię, która może sprawić, że nowotwór nigdy nie powróci.

-Jest mi niesamowicie ciężko stanąć z tym oko w oko i powiedzieć o tym całemu światu. Moja córeczka umiera, traci włosy, traci siły i szanse. To wszystko dzieje się niemal na moich rękach- opowiada na https://www.siepomaga.pl/dla-kornelki mama Kornelki. – Są chwile, w których nie wiem już, która z nas pierwsza się podda. Wiem tylko, że jeśli łzy miałyby moc uzdrawiania, moje dziecko nie cierpiałoby nawet jednej minuty. Były momenty, kiedy nie wiedziałam już, czyje łzy płyną po moich rękach, był paraliż całego ciała po słowach lekarza – Kornelka sobie sama nie poradzi, będziemy o nią walczyli, ale nie będzie to równa walka… Z jednej strony, mała 5-letnia dziewczynka, z drugiej najgroźniejszy z nowotworów, zabójcza dla dzieci – neuroblastoma IV stopnia.

Guz na prawym nadnerczu nie był duży, ale przerzucił się do szpiku, kości, węzłów chłonnych, jamy brzusznej. Został wycięty, a potem zaczęły się kolejne cykle chemii, bo w szpiku znaleziono jeszcze jakieś aktywne komórki nowotworowe.

Szansą dla Kornelki jest immunoterapia. Może sprawić, że nowotwór nigdy nie powróci. To leczenie zwiększa szansę Kornelki aż o 30% – to bardzo dużo, kiedy gra się o najwyższą stawkę. Ale ten etap leczenia jest nierefundowany. Potrzeba miliona złotych.

Błagam Was o pomoc – moja córeczka jest za malutka, żeby umierać. Jej miejsce jest przy mnie (…)-pisze mama.

Dziś już wiadomo, że pod koniec grudnia udało się zebrać potrzebną sumę na leczenie dla pięciolatki. Trzymajmy kciuki za Kornelkę.